sobota, 20 października 2012

Oszaleć można - pisze, nie pisze, wraca, znów znika. Tak, to o mnie. Chowam się za obowiązkami względem męża i dzieci, domu i rodziny. Ale, ale :) haftuję nadal. Są dni, gdy nie udaje mi się postawić ani jednego krzyżyka, nawet pół. Tak było wczoraj, jedyny wolny czas, gdy najmłodsze dziecko spało wykorzystałam na prasowanie - co nawiasem mówiąc bardzo lubię robić. Zapach świeżo wyprasowanej odzieży mmmmm :) Dość gadania - pokażę co wyhaftowałam.
Kolejne prace pokażę po wyprasowaniu.